Opowieści | Domaradz - wieś ongiś biskupia.



Św. Dyzma (Dobry łotr) - patron Archidiecezji Przemyskiej.


Domaradz – wieś ongiś biskupia.
Po pokonaniu luteckich zakrętów wijących się w ciasnej w tym miejscu dolinie Stobnicy wjeżdża się nagle w rozszerzenie owej doliny. Droga nagle się prostuje, przeciąga się niczym wąż wygrzewający się na słońcu a na horyzoncie, jak gigantyczny kreci kopiec pojawia się porośnięta lasem góra. Zjawisk to trudno nazwać niesamowitym, po prostu, podróż jakich wiele chciałoby się rzec. I mimo ze udowadnianie iż miejscowość ta, która nie jest, już i jeszcze, miastem a zarazem
trudno już nazwać ją wsią, jest miejscowością wyjątkową i jedyną w swoim rodzaju równałoby się marnej samorządowej demagogii i wybujałemu lokalnemu patriotyzmowi to jednak mówienie że taką miejscowością ta mieścino-wieś nie jest, równałoby się kłamstwu. Domaradz jest dużą wsią na Pogórzu Dynowskim, części Karpat Zachodnich, w dolinie rzeki Stobnicy, lewego dopływu
Wisłoka. Początki miejscowości sięgają zamierzchłych dziejów, kiedy to na terenie Domaradza prawdopodobnie istniało grodzisko, czego ślady zachowały się w zarówno w krajobrazie płn-wsch. części miejscowości jak i obecnej nazwie tej części wsi - nosi ona nazwę 'Grodne'. Pierwsza pisemna wzmianka o Domaradzu pochodzi z aktu lokacyjnego wsi, wydanego przez Kazimierza Wielkiego w 1359 roku. Lokacja odbyła się na prawie magdeburskim. Życie pierwszych osadników z pewnością sielanką nie było. Obszary dawnej Rusi Czerwonej której częścią była Ziemia Sanocka, porastała gęsta puszcza graniczna, a i teren, jak wiadomo każdemu kto w okolice te kiedykolwiek odważył się zapuścić, nie jest ludziom sprzyjający. Jakieś zdawałoby się fatum ciąży nad mieszkańcami tego zapomnianego regionu którzy już od czternastego wieku musieli walczyć z "niesprzyjającymi okolicznościami przyrody" czy to w postaci watach wilków atakujących ludzi i zwierzęta, czy też w postaci domową metodą wytworzonych pseudo-traktorów przewracających się na stromych podbeskidzkich zboczach.
Domaradz, Pogórze Dynowskie. Widok z Działu w kierunku południowo​-zachodnim​. Widoczne zbocza Polanki oraz przykryte chmurami zbocza Strzałówki​.

Początkowo Domaradz był własnością króla, nie długo Jadnak był Domaradz wsią królewską. W 1384 roku miejscowość stała się własnością biskupstwa przemyskiego i weszła w skład tzw. Klucza Brzozowskiego, to jest zespołu wsi w dolinie Stobnicy należących do biskupów przemyskich. Obok Domaradza w skład klucza wchodził oczywiście Brzozów, letnia rezydencja biskupów przemyskich, Stara Wieś oraz Blizne. W tym także okresie wybudowano w Domaradzu drewniany kościół, najcenniejszy obecnie zabytek gminy Domaradz i jeden z cenniejszych tego typu zabytków w Polsce. W kościele tym znajduje się otaczany kultem obraz Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Otoczony prastarymi drzewami sprawia wrażenie zmęczonego ciężarem ponad pięciu wieków burzliwej najczęściej historii. Weteran kilku wojen, powiernik tysięcy zmartwień, świadek tysięcy śmierci, niemy widz w teatrze historii.


Domaradz, kościół parafialny p. w. św. Mikołaja Biskupa (prawdopod​obnie z połowy XV w.)



Usytuowanie Domaradza na dawnym tzw. 'Cesarskim Trakcie' sprzyjało rozwojowi miejscowości. 'Cesarskim Traktem' nazywano szlak handlowy wiodący ze wschodu i północy, przez Przemyśl i Przełęcz Dukielską, na południe Europy. W rezultacie owego położenia w latach 1863-1890 Domaradz został podniesiony do rangi miasteczka. Sprzyjało to rozwojowi handlu. W owym okresie istniało w Domaradzu kilka karczem, z największą i najsłynniejszą z nich, zwaną Austerią. W karczmach podróżni mogli zatrzymać się na nocleg czy też strawę a także wymienić konie zmęczone długą podróżą przez Europę. Zatrzymywały się też tutaj dyliżansy pocztowe. Z tego okresu pochodzi pieczęć Domaradza przedstawiająca taki właśnie pojazd. Polityka zaborcy oraz bieda spowodowała jednak upadek wielu małych galicyjskich miasteczek, w tym także Domaradza. Domaradz, podobnie jak wiele innych wsi pogórzańskich, charakteryzuje się specyficzną strukturą urbanistyczną, wynikającą z uwarunkowań historycznych ale przede wszystkim z górzystego ukształtowania terenu. Można więc wyróżnić w Domaradzu trzy główne części. Najstarsza część Domaradza stanowiąca ekonomiczne, chociaż nie geometryczne, centrum wsi to obszar położony w dolinie Stobnicy. Ta część wsi nazywana jest Miastem. Wschodnia część wsi, ciągnącą się w stronę Golcowej w dolinie Golcówki nosi nazwę Domaradz-Góra. Najwyżej położoną i najtrudniej dostępna częścią miejscowości jest jej płn-wsch. część, czyli Zatyle i Poręby. Wysokości dochodzą tutaj do 500 m.n.p.m.
Domaradz położony jest na skraju Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego, w otulinowej strefie chronionego krajobrazu. Najwyższym szczytem owego parku jest Sucha Góra (591 m.n.p.m.) będąca zarazem najwyższym wzniesieniem Pogórza Karpackiego i najwyższym szczytem Karpat na północ od Krosna. Jest to zatem obszar gór niskich. W samym Domaradzu najbardziej charakterystycznym wzniesieniem jest owiana legendami góra Chyb. Znajduje się ona w centralnej części wsi i stanowi czoło pasma ciągnącego się od Domaradza w kierunku płd-wsch. po Starą Wieś i nazywanego czasem Parnasem. Jadąc Od Rzeszowa w stronę Bieszczadów i wjeżdżając w Lutczy w rozległą w tym miejscu dolinę Stobnicy oczom podróżników ukazuje się owa góra wraz z ciągnącym się za nią Parnasem. Zdaje się być wartownikiem, od tysiącleci strzegącym tej doliny, tych ludzi, którzy tutaj, na tym, zdawać by się mogło, końcu świata, mimo wszystko, mimo odległości mimo ekonomicznego upośledzenia, mimo światowego zapomnienia, próbują nadawać sens i kształt swojemu istnieniu.


Domaradz, Pogórze Dynowskie. Widok z Jahońki na południowy​-zachód. Na pierwszym planie Hyb. Na drugim planie od lewej zbocza Połomu oraz zbocza Wysypania. Na ostatnim planie masyw Suchej Góry

 Od pokoleń przemierzając te same ścieżki, drogi, szlaki, kiedyś błotniste i kamieniste, dziś czasem asfaltowe, czasem nie. Bo są rzeczy które mimo wieków, mimo kilkusetletniego tykania zegara, nie zmieniły się. Nie zmienił się Chyb, bezwzględnie pilnujący doliny Stobnicy, nie zmienił się język, w którym normalny wąwóz wciąż uparcie odmawia bycia wąwozem i nazywa się "paryją". W którym stodoła nigdy stodołą nie będzie, ale na zawsze pozostanie "boiskiem". Bo chyba właśnie przewrotność, nieokiełznanie i żywiołowość to składniki tej magicznej mikstury tworzącej mentalność tej ludności, potomków niemieckich i polskich osadników z XIV wieku, ale też z pewnością Rusinów z pobliskich wsi-enklaw zamieszkałych przez Zamieszańców. Spadkobierców Tatarów, którzy przybyli gwałcić i zabijać, a zostali żeby kochać i tworzyć, tworzyć kształt tej ziemi. Potomkowie z pewnością też i Żydów, osiedlających się dopiero od XIX wieku, bo dopiero wtedy biskupi przemyscy, prawdopodobnie doskonale świadomi ekonomicznej niezbędności ludności semickiej, pozwolili się im osiedlać w Kluczu Brzozowskim. Ta mieszanka krwi jest mieszanką wybuchową, jest żywiołem trudnym do okiełznania. Mieszanka ognia i wody, paradoksalnie łatwo-palna. To ta mikstura wygania mężczyzn do knajp, każe gasić ogień ogniem, każe walczyć z wyimaginowanym wrogiem w postaci sąsiada, brata, każdego kto spróbuje się mieć inne zdanie w sprawie świniobicia, kto odmówi kielicha, flaszki piwa. Ale to też ten sam kompozyt wygania ich codziennie o czwartej nad ranem z ciepłych łóżek, każe wstać, i iść, jechać, kilkadziesiąt kilometrów, dzień w dzień do Sanoka, do Krosna, kilkaset do Warszawy, kilka tysięcy, do Niemiec, Ameryki, po to żeby ci co zostali pod pierzyną mogli toczyć swój skryty przed światem i dla świata bezwartościowy żywot.

Domaradz, Pogórze Dynowskie. Widok z Porąb w kierunku południowy​m na Hyb, czoło Pasma Parnasu.


Domaradz, Pogórze Dynowskie. Widok z Pańskiego na południowy​-zachód. Od lewej widoczne zbocza Strzałówki​, w tle Kiczora.


Domaradz, Pogórze Dynowskie. Widok z Pańskiego na południe.

Domaradz, Pogórze Dynowskie. Kaplica za Pańską Górą.

Domaradz, Pogórze Dynowskie. Widok z Zatyla na południe. Od lewej zbocza Strzałówki​. Na ostatnim planie Kiczora - czoło pasma Czarnego Działu.




Komentarze

  1. Góry niskie a tak piękne historycznie i etnograficznie...
    podbeskidzkie szlaki zawsze zadziwiają i równać mogą się z nowosądeckimi Beskidami i innymi polskimi górami. Pogórze dynowskie w okolicy Domaradza dla wielu moim znajomym z dalekiej polski kojarzy się z Beskidem niskim choć do niego jeszcze dwadzieścia kilka kilometrów w nili prostej. Strome bocza nie wiele ustępują beskidzkim, jedynie w wysokości, lecz dla pasjonata gór nie o wysokość chodzi tylko o klimat, bo ileż jest gór w naszym Kraju, które tylko z wysokości na mapach "urodą "a klimatu im brakuje... bo klimat to ludzie tam mieszkający, dlatego ciągnie nas w dzikie jeszcze Bieszczady czy Beskid niski i pogórze gdzie jeszcze spotkać można chłopa z koniem i chałupę pod cementową dachówką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ja wiem, czy mieszanka krwi tam bardziej wybuchowa niż indziej na Pogórzach? Bywałem i na Dynowskim widziałem ludzi, zwykli, normalni ani mniej źli niż inni ani mniej dobrzy. Pracowici to fakt!

    OdpowiedzUsuń
  3. NA ZATYLU ZAOBSERWOWANO OSTATNIO 5 WILKÓW ORAZ LICZNE ZAGRYZIONE SARNY W LESIE ROKITNYM . CZLOWIEK CZLOWIEKOWI TEŻ TAM CZASEM WILKIEM 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zagryzione a nie zjedzone to psy lokalsów a nie wilki.
      A człowiek człowiekowi wilkiem to zawsze i wszędzie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz