Opowieści | Gwóźdź w niebie


Kościół w Hucie Polańskiej, na tle Czerteża

Rzeczy kilka o Hucie Polańskiej

To był najpiękniejszy błękit mego życia: suchy, twardy i tak czysty, że zapierało oddech. Wychodziły z niego wolno ogromne anioły powietrza.
Aż nagle zobaczyłem gwóźdź, zardzewiały, wbity ukosem w niebo. Starałem się o tym zapomnieć. Daremnie, kątem oka wciąż zawadzałem o gwóźdź.(...)

Zbigniew Herbert, 'Gwóźdź w niebie'

Stojąc w dolinie Hucianki przed kamiennym kościołem można domyślać się, że kiedyś w tej cichej dolinie u podnóża Pasma Granicznego musiała istnieć wieś. Poza obecnością kościoła spostrzegawczy obserwator spostrzeże zdziczałe drzewa owocowe oraz porośnięte zielskiem podwaliny chałup. Myliłby się jednak ten, kto myślałby, że Hutę Polańską spotkał ten sam los co większość wsi łemkowskich w Beskidzie Niskim, gdyż Huta nigdy typową wsią łemkowską nie była.
Wieś powstała wprawdzie w XVI lub na początku XVII wieku i była własnością Stadnickich, ale swoją obecną nazwę zawdzięcza wiekowi XIX kiedy to w osadzie powstała Huta szkła. Wieś była polską enklawą wśród osadnictwa rusińskiego. Tradycja mówi, że we wsi osiedlili się konfederaci barscy po upadku tejże konfederacji. Z tego też powodu mieszkańcy, praktycznie do końca istnienia wsi, kultywowali swoją szlacheckie korzenie, mimo że w dwudziestoleciu międzywojennym nic nie wskazywało na to, że wieś zamieszkana jest przez potomków polskiej szlachty. Zarówno warunki materialne jak i tradycje i obyczaje były wśród mieszkańców takie same jak u ludności chłopskiej. Być może jednak ta właśnie świadomość odrębności i szlachetnego polskiego pochodzenia zadecydowała o tym, że w okresie okupacji hitlerowskiej Huta Polańska była ważnym punktem na konspiracyjnym szlaku przerzutowym na Węgry, i to mimo faktu, że we wsi znajdowała się placówka niemieckiej straży granicznej. Długa dolina Hucianki głęboko wrzynająca się w Pasmo Graniczne aż pod Przełęcz Mazgalica, która stanowi dogodne przejście na południową stronę Karpat, stanowiła o strategicznym położeniu Huty, które stało się jednocześnie przyczyną jej tragedii.

W okolicach Przełęczy Mazgalica
W wrześniu 1944 Armia Czerwona ruszyła na pomoc powstańcom czechosłowackim walczącym przeciwko kolaboranckiemu rządowi księdza Tiso. Operacja dukielsko-preszowska objęła teren całego Beskidu Dukielskiego. Wojska radzieckie, wśród nich korpus czechosłowacki, nacierała od północy na umocnionych w górach Niemców. Operacja ta uznawana jest za jedną z najbardziej krwawych bitew II wojny światowej na ziemiach Polskich. Oprócz walczących żołnierzy, których tysiące poległo po obu walczących stronach, ucierpiała także miejscowa ludność. Jedną z wsi które najbardziej odczuły skutki wojny była Huta Polańska. Armia radziecka nacierała od północy na umocnionych w górach Niemców. Wskutek działań artylerii radzieckiej zabudowania Huty uległy całkowitemu zniszczeniu, a mieszkańcy zdołali przez góry uciec do Olchowca. Zniszczeniu uległ także będący w 1939 roku na ukończeniu kościół. Zniszczenie kościoła było chyba najwymowniejszym symbolem tragedii Huty, gdyż o jego budowie mieszkańcy zapewne marzyli od wieków. Na nabożeństwa uczęszczali do cerkwi w pobliskiej Ciechani, a ważniejsze uroczystości celebrowali aż w w oddalonym o kilkanaście kilometrów Nowym Żmigrodzie, najbliższej parafii rzymsko-katolickiej. Po ponad 30 latach starań i zabiegów nowo wybudowany kościół miał zostać poświęcony w pierwszą niedzielę września 1939 roku, ale w tym momencie wielka historia zadrwiła z małej wioski ukrytej w odległej beskidzkiej dolinie. Wskutek wybuchu wojny poświęcenie kościoła nie doszło do skutku, natomiast w 1944 roku budowlę zniszczyły radzieckie pociski. Kościół podniesiono z ruin i poświęcono dopiero w 1995 roku, z inicjatywy między innymi, dawnych mieszkańców Huty i ich potomków. Niemalże stuletnie marzenie zostało zrealizowane. Niestety dawni mieszkańcy nie wrócili do Huty po wojnie. W trudnych czasach powojennych łatwiej im było rozpocząć nowe życie w zabudowaniach pozostawionych w okolicznych wsiach przez wysiedlonych Łemków. Obecnie kościół i pobliski cmentarz to jedyne elementy z obrazka przedwojennej Huty. Kiedyś w dolinie Hucianki istniała wieś bez kościoła. Obecnie jest kościół bez wsi.
Kościół pod wezwaniem Św. Jana z Dukli i Św. Huberta w Hucie Polańskiej
Długi okres nieobecności ludzi sprawił jednak, że dolina i jej okolice jest ostoją dzikiej przyrody. Sam obszar dawnej wsi jest enklawą w Magurskim Parku Narodowym. Dzięki temu możliwe jest tu istnienie bazy turystycznej w postaci schroniska 'Hajstra', z polem namiotowym i stadniną. Przesadą było by jednak określenie Huty mianem miejscowości turystycznej. Odwiedzający to zagubione na południowych rubieżach Polski miejsce to najczęściej osoby, dla których góry to coś więcej niż deptak z modnymi sklepami i góralskimi ciupagami made in China. Nie ma tu nawet sklepu, a jedyne budynki to wspomniane schronisko i kościół. Od zachodu nad wsią góruje masyw Żydowskiej Góry i Czerteża, funkcjonujący w ramach Parku jako Obszar Ochron Ścisłej Zimna Woda. Także na zachód znajduje się dolina dawniej wsi Ciechania, zamknięta dla zwykłych śmiertelników prze Magurski Park Narodowy ostoja niedźwiedzia. Od wschodu osłania wieś odnoga pasma Granicznego z Kulminacją Czerszli, a od południa dolinę zamyka przełęcz Mazgalica, obniżenie w Paśmie Granicznym.

W okolicach Ciechani

Zbocza Czerteża w pobliżu Obszaru Ochrony Ścisłej 'Zimna Woda'

Wędrując w górę doliny Hucianki i wspinając się na Pasmo Graniczne można czasem odnieść wrażenie, że ta bukowa puszcza nigdy wcześniej nie widziała człowieka, a wśród majowej zieleni buków można poczuć się jak w raju, na początku stworzenia. I rzeczywiście, kilkadziesiąt lat odpoczynku dobrze zrobiło beskidzkiej przyrodzie. Warto jednak pamiętać, że w dolinie tej rzez wiele wieków żyli i umierali ludzie, tu przeżywali chwile szczęścia i swoje tragedie. Przysiadłszy na przydrożnym kamieniu porośniętym zielskiem warto lepiej się rozejrzeć. Być może suszone owoce gruszy czy jabłoni pod którą siedzimy stanowiły niedzielny deser w ubogiej diecie na przednówku i wnosiły nieco radości w surowe i trudne życie ludzi gór. Być może ten kamień na którym siedzimy przez wiele lat wspierał węgieł czyjeś chałupy, czyjegoś życia.

W pobliżu cmentarza w Hucie Polańskiej

Buki w okolicach Ciechani


                                                                                                        Piotr Czerwiński


Komentarze

  1. Super miejsce
    http://zewszystkichstron.blogspot.com/2015/05/samotny-koscioek-w-hucie-polanskiej.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz