Kaplica Hrabiego Łosia z 1898 r. |
„(...)ona
(ta dusza) wyjmuje obola
który
niedługo kwaśniał pod językiem
siada
na tyle pustej łodzi
wszystko
to bez słowa
żeby
choć księżyc
albo
wycie psa”
Zbigniew
Herbert, Brzeg
Nikt
nie spodziewałby się tutaj cmentarza. Gruntowa droga, paryja,
dojazd do pól. Tylko ten wiekowy dąb wzbudza niepokój, sugeruje
coś wielkiego i ponadczasowego. I ta biel przebijająca spomiędzy
zarośli. Biel ścian kaplicy cmentarnej.
Stary
cmentarz na Małówce to najstarszy cmentarz w Lutczy, a jest tych
cmentarzy trzy. Cmentarz znajduje się pobliżu starego kościoła i
miejsca gdzie kiedyś znajdował się dwór i jeden z luteckich
folwarków. Pochówek tutaj został zapoczątkowany prawdopodobnie w
roku 1784, a więc podobnie jak w przypadku innych miejscowości
Galicji po edykcie cesarza Józefa II zakazującym grzebania zmarłych
na terenie przykościelnym. Wiele wskazuje na to, że teren ten był
wykorzystywany do grzebania dwukrotnie, prawdopodobnie wskutek
niewielkiego areału. To też zapewne przesądziło o zaniechaniu
grzebania ciał w tym miejscu i powstaniu drugiego cmentarza na
Małówce, przy drodze do Krasnej, na tzw. Wilnerowym gruncie. Nie
bez znaczenia był tu też zapewne fakt oddzielenia się Żyznowa od
parafii Lutcza, do której przynależał od XV wieku. Tak więc około
1922 parafianie zaprzestali oddawać swych zmarłych ziemi w tym
miejscu, chociaż sporadyczne pochówki zdarzały się tu jeszcze w
latach 50-tych XX wieku.
Droga przy cmentarzu |
Stary
cmentarz na Małówce może być w pewnym sensie uważany za
mauzoleum rodów władających Żyznowem. Znajdują się tu doczesne
szczątki Łempickich, Straszewskich i Łosiów. Na cmentarzu tym
znajduje się kaplica wzniesiona w 1898 roku przez hrabiego Łosia,
właściciela Żyznowa. Hrabia ufundował kaplicę po śmierci żony,
Heleny ze Straszewskich. Ponadto w południowo-wschodnim narożniku
kaplicy znajduje się przeniesiony z cmentarza nagrobek Jadwigi
Straszewskiej, zmarłej w1890. Na południowej ścianie kaplicy
znajduje się ponadto tablica inskrypcyjna Ś.P. Kantego Wolskiego,
zmarłego w 1867 roku i spoczywającego na tymże cmentarzu. Swą
niezwykłością zwraca uwagę żelazny nagrobek Włodzimierza
Łempickiego z 1885 roku.
Nagrobek Włodzimierza Łempickiego |
Dziś
cmentarz porasta zielsko a słowa 'grobowa cisza' stały się ciałem
i zamieszkały tu między zmarłymi. Jedynie sporadycznie zbyt
nachalny spokój zmarłych mąci terkot przejeżdżającego traktora.
Tak jak zgniły ciała pod ziemią, tak na jej powierzchni kruszeje
pamięć o nich. Żelazny postument Włodzimierza Łempickiego żre
rdza, z kaplicy hrabiego Łosia odpadają płaty tynku, przez
uchylone drzwi do środka zagląda jedynie wiatr i deszcz. Żeliwny
Chrystus na bezimiennym grobie stracił swój krzyż i bezradnie
rozkłada ręce nad dziełem zniszczenia przez zapomnienie.
W pobliżu cmentarza. Widok w kierunku południowo zachodnim. Na horyzoncie pasmo Suchej Góry |
Położenie cmentarza (czerwony prostokąt). Zdjęcie dzięki geoportal.gov.pl |
Piękne te żeliwne rzeźby nagrobne. A zauważyłeś czy były jakoś sygnowane (nazwa pracowni?)
OdpowiedzUsuńNie zwróciłem uwagi, a faktycznie warto by się przyjrzeć. Wybiorę się wkrótce i zbadam sprawę.
OdpowiedzUsuńCzy żeliwny nagrobek jest sygnowany? Chyba nie, natomiast kamienny Maryi i Romusia Straszewskich tak: F. Hochstim - była to pracownia kamieniarska w Krakowie, dość popularna w tych regionach np. nagrobki w Jaćmierzu.
UsuńDojscie do cmentarza mocno zarośniętą drogą polną, mocno skośnie odchodzącą od drogi asfaltowej tuż obok białego domu.
OdpowiedzUsuńDroga kieruje się za ten dom, lekko pod górę. Wsp.GPS początku drogi: 49.803441,21.875469
Czy zachowały się nazwiska na wszystkich grobach? Szukam nazwiska 'Korab'.
OdpowiedzUsuń